wtorek, 30 lipca 2013

Liebster Blog Award

Andromeda z bloodlusts.blogspot.pl przyznała fantasy-side nominacje do tej nagrody. 
Zadała 11 pytań na które trzeba odpowiedzieć, następnie nominować kolejne 11 osób i zadać im 11 pytań.
 Nie wiem dlaczego 11 , a nie np. 10. Najwyraźniej ktoś lubił tą liczbę.
Pytania zadane przez Andromedę:

1. Jaki jest twój ulubiony gatunek muzyczny?
2. Jaki jest twój ulubiony typ książki?
3. Podaj tytuł swojej ulubionej książki.
4. Podaj tytuł ulubionego filmu.
5. Od ilu miesięcy/lat prowadzisz blogi?
6. Do jakiej subkultury należysz? (o ile należysz ;d)
7. Jaki jest najsmutniejszy utwór, który w życiu słuchałeś?
8. Ile masz lat?
9. Co chcesz robić w życiu?
10. Co sądzisz o współczesnej polityce w naszej Ojczyźnie?
11. Dlaczego nienawidzisz Donalda Tuska?
Niektóre pytania szczerze mówiąc sprawiły mi trudność, podobnie wytypowanie blogów. Moje odpowiedzi:
1.Ulubiony? Cóż, nie posiadam takiego, muzyka której słucham przechodzi ostrą selekcję w której nie liczy się gatunek. Ta muzyka ma mieć przesłanie i mnie przesiąkać. Przyznaje jednak że szczególnie trafia do mnie rock i power metal.
2.Oczywiście fantasy. Nie gardzę jednak grozą, kryminałem i dramatem. Ogólnie uwielbiam czytać.
3."Władca Pierścieni" i w tym momencie zwracam się do każdego kto to czyta. "Władca Pierścieni" NIE JEST TRYLOGIĄ!
4.Znów "Władca" oglądam z siedem razy w miesiącu szczególnie "Drużynę".
5.Kiedyś miałem bloga, dalej istnieje. Prowadziłem go ze dwa lata. Następnie, fantasy-side 30.06.2013r. będzie miało 200 dni. 
6.Nie należę. Żyje we własnym świecie. Idąc ulicą czasami zastanawiam się co bym zrobił gdyby nagle zaatakował  smok ;-)
7.Ze względu na selekcje mało jest takich utworów,myślę że mogłoby to być np. "In Dreams" Howarda Shore albo Enya "May it be", lub "Lord of the rings" Blind Guardian, głębie tych piosenek ujawnia dopiero ich teks lub melodiat.
8. Cóż tu nie ma problemu, 16 lat.
9.Studiować prawo, napisać książkę, zorganizować zjazd fantasy.
10. Jest ciężko. Beznadziejna reforma edukacyjna, NFZ leży i kwiczy,ZUS zgarnia pieniądze, brak jako takiej polityki pro-rodzinnej, zamieszanie z emeryturami.
11.Ponieważ jako szef rządu mógłby wyznaczyć specjalistów jako ministrów, jest ważną osobą w partii rządzącej , mogą zmniejszyć liczę posłów, zlikwidować senat, obciąć zarobki politykom do trochę większych niż średnia krajowa.
 Myślę iż to wyczerpujące odpowiedzi, wiele czasu zastanawiałem się kogo wytypować. Reguły zabraniają wybierania osób które wytypowały mnie. Może tą nagrodę otrzymać jedynie blog więc z tej racji postanowiłem to rozszerzyć poza fantastykę.
Osoby które nagradzam to:
1. Kelvatar i Pigmejka z przyczajona-logika.blogspot.com
2.Panda z lucznictwotradycyjne.blogspot.pl
3. Winky oraz Muza z czarne-owce.blogspot.pl
4.Mistrz Gry z rpg-porady.blogspot.com
Ponieważ więcej blogów nie znam/nie polecam/nie pamiętam daję tylko tyle. Jeżeli coś mi się przypomni to dopiszę.
Moje pytania:
1.Za co lubisz fantasy?/Dlaczego nie lubisz fantasy?
2.Kto według Ciebie stworzył najbardziej spójny i realistyczny świat fantasy?
3.Jakie są twoje 3 ulubione książki?
4.Czego najbardziej nie lubisz?
5.Dlaczego zdecydowałeś/aś się prowadzić bloga?
6.Co najbardziej Cię denerwuje, a co najbardziej lubisz w blogerstwie?
7.Kto jest twoim autorytetem?
8.Twój ulubiony gatunek filmowy?
9.Czego najbardziej nie lubisz w ludziach?
10.Co daje ci siłę w trudnych momentach?
11.Kto jest najlepiej stworzonym bohaterem fantasy?

Trzymajcie się ciepło i nie puszczajcie,
Karrylf 

Szata maga na drutach wyszywana czyli Trudi Canavan.

Trudi Canavan jest 44 letnią pisarką Australijską. Mieszka w małym miasteczku Melbourne, pisze książki, a w wolnym czasie szyje na drutach.
Wydała 4 trylogie i kilka opowiadań, teraz zajmiemy się bliżej trylogią "Czarnego Maga".
Sonea była prostą dziewczyną ze slumsów. Podczas corocznej "czystki" polegającej na wypędzeniu "slumsiarzy" w Imardinie- stolicy Kyralii, rzuca kamieniem w jednego z magów. Ten o dziwo przebija się przez jego tarcze magiczną. Stało się to czego gildia obawiała się od lat, prosta dziewczyna objawiła samodzielnie talent magiczny. Gdyby straciła kontrolę nagromadzona w niej moc zostałaby uwolniona co mogło prowadzić do zniszczenia części miasta. Sonea ucieka ale jest ścigana przez magów wydających się jej być potworami bez serc oraz Złodzieji- przywódców miejskiego półświatka.
Gdy wraz z przyjacielem Cerym zakrada się na teren Gildii Magów chcąc się nauczyć kontroli jest świadkiem dziwnego rytuału. Młoda dziewczyna po dołączeniu do Gildii dowiaduje sie iż był to rytuał Czarnej Magii, nie mogąc wydać sekretu dołącza do Gildii, a tam musi zmierzyć się problemami większymi niż nauka. Nowicjusze dokuczają jej jako osobie ze slumsów, nauczyciele podchodzą do niej sceptycznie, a jej sekret zagraża Imardinowi.
Ta trylogia posiada znakomitą fabułę, pozwalającą równierz zobaczyć dorastanie Sonei, jak zmienia się jej pogląd wraz z odkrywaniem nowych sekretów. Wszystko obserwujemy z różnych perspektyw, co pozwala nam uniknąć jednocześnie niedoinformowania oraz tzw. narratora wszechwiedzącego. Opisy... ach<napawa się>, opisy są nieodłączną częścią stylu Trudi, dzięki nim czujemy się jakbyśmy spacerowali  po korytarzach Gildii albo płyneli statkiem do Elyne. Pani Canavan stworzyła swój świat doskonale.
Są nie tylko góry, morza i niziny ale wiele narodów, każdy posiada swoje obyczaje i kulture. Własne nazwy zwierząt i niektórych przedmiotów dopełniają dzieła i nigdy się nie gubimy, szybko można zapamiętać że ceryni to mały gryzoń, a sumi to gorący napój.
Jednak kiedy chcemy przeczytać trylogię "Czarnego Maga" należy pamiętać że pomimo iż każda część streszcza poprzednie to warto przeczytać je w odpowiedniej kolejności:" Gildia Magów","Nowicjuszka","Wielki Mistrz" , a wcześniej sequel "Uczennica Maga"-wyjaśnia wiele kwestii. Mogę polecić z czystym sumieniem.
To chyba tyle, trzymajcie się ciepło.
Wasz Karrylf

Rozdział II

Oto przed wami kolejny rozdział. Nie będę się rozpisywał. Mam nadzieję że się spodoba.
Wysoki i szczupły mężczyzna wszedł do sklepu. Przez to pomieszczenie przewinęło się już mnóstwo osób, lecz jedynie on przykuł moją uwagę. Starałam się skupić na zamiataniu podłogi, niestety nieudolnie. Kątem oka obserwowałam, jak oglądał towar, co chwila nerwowo  dzwoniąc dzwonkiem po właściciela. Wtem potknęłam się, już zaczęłam przygotowywać na twarde lądowanie, lecz ku mojej miłej niespodziance wylądowałam w ramionach tego mężczyzny. – Jeszcze się pani tutaj zabije. – Zaśmiał się. – Jestem Searl de Meartiell, a czy mogę poznać pani imię? – Obróciłam się w jego stronę i cofnęłam dwa kroki. – Przepraszam pana bardzo.  – popatrzyłam mu w jego zielone oczy. – Możesz mi mówić Teyla. – uśmiechnęłam się mimowolnie.  Usłyszałam kroki dobiegające z przedsionka oraz głos mojego pracodawcy: - Widzę, że poznałeś moją podopieczną, chodź czekam w moim gabinecie. – Do zobaczenia Tey. – Szybko podniosłam miotłę i znów zaczęłam sprzątać. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, jakby serce zaczęło szybciej bić. Mijały godziny, a moja praca dobiegała końca. Co chwila wyglądałam za okno podziwiając mrok, który ogarniał opuszczoną już uliczkę. Drgnęłam, kiedy za plecami usłyszałam głośną dyskusję  i śmiechy. Odwróciłam się. – Do zobaczenia Searl. – Deart zatrzymał się przed swoim gabinetem i pomachał energicznie za odchodzącym gościem.  Nagle rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, potem krzyki. Jedynie pamiętam jak jeden mężczyzna podrzyna gardło mojemu opiekunowi . Byłam w szoku, nie poczułam kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę. Właśnie straciłam ukochaną osobę, jedyną ukochaną osobę. Obraz rozmazywał się przez łzy. Biegłam tak nie wiedząc, dokąd. Nie wiem, po jakim czasie otrząsnęłam się z tego szoku, ale wtedy zorientowałam się, że ciągnie mnie wcześniej spotkany mężczyzna. Zatrzymaliśmy się. Na drodze stanęło nam dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn. Wstrzymałam oddech. Sądziłam, że zbliżała się śmierć. Z jednej strony pragnęłam jej, ale jednak bałam się.  Searl jednak postanowił walczył. Wpierw wyjął sztylet i rzucił w jednego. Ostrze z łatwością wbiło się w głowę złoczyńcy, który padł martwy na ziemię. W tym samym czasie jego kumpel strzelił z kuszy i nim Searl zdążył zareagować, w jego rękę wbił się bełt. Syknął z bólu, przy tym wyjął drugi sztylet i rzucił w napastnika, nim ten zdążył naładować kuszę. – Cholera jedna z nimi. – warknął, kiedy wyjmował ze zwłok noże. – Mogę ci jakoś pomóc, szczególnie w opatrzeniu tej rany? – zapytałam. – Co ja plotę, nie znam się na tym… - -Przydasz się. Choć za mną. – ruszyłam. Byłam  zaniepokojona i przez cały czas zastanawiałam się, jak mogę pomóc. Wkroczyłam do małego i skromnego domu, aż znalazłam się w salonie. Na drewnianych ścianach wisiały duże portrety. – Rozpal ogień. Przynieś również zieloną fiolkę i opatrunek, w kuchni będzie w dolnej szafce. Szukaj tam. – skinął na drzwi po prawej. Szybkim marszem poszłam po wskazane przedmioty. Po chwili siedziałam przy nim i obmywałam ranę, jakimś śmierdzącym naparem. Nie chciałam wiedzieć, co on zawiera, jeszcze to by się źle skończyło. Searl zaciskał pięści, a wzrok wbił w podłogę. Widać było, że to sprawia mu ból, nie byłam zdziwiona, miał paskudną ranę. Kiedy rana została zdezynfekowana i opatrzona, rozpaliłam kominek. Mężczyzna był blady i cały się trząsł. – Dziękuję. – powiedział i posłał mi uśmiech. – I co ty teraz poczniesz, biedactwo. – zamarłam. Przedtem nie myślałam o tym, co się ze mną stanie.  Wiedziałam jedno. – Będę szukała morderców mojego opiekuna. – szepnęłam. Przestraszyłam się, kiedy ciszę przerwał głośny śmiech. – A umiesz chociaż zabijać? – popatrzyłam na niego.  Popatrzyłam na niego, byłam zirytowana jego śmiechem, lecz niestety miał rację. – Mogę cię, co nie co nauczyć. Drgnęłam na jego słowa. – Naprawdę?! – niemalże wykrzyknęłam. Pojawiła się we mnie iskra nadziei. Kiwnął głową. – Znam się na zabijaniu, szczególnie po cichu i różnymi sposobami . Również ciche poruszanie i tym podobne. Będzie to zapewne potrzebne, no i będziesz mogła zarabiać. –
 - Mam być złodziejką? –
-Może i nielegalnie, ale za coś trzeba żyć. – westchnęłam. Urodzona szlachcianka, która ma zostać złodziejką. To nie mieściło mi się w głowie. Przypomniały mi się młodzieńcze lata ciężkiej nauki, a teraz ta wiedza jest mi nie przydatna. Co się ze mną stało? Łza popłynęła po policzku.
- Ty tylko mi tu nie płacz będzie dobrze. – poczułam jego dłoń na moim policzku.  Tak rozpoczęły się moje ciężkie lata pracy, które uczyniły mnie skrytobójcą i złodziejem. W końcu nadszedł na mnie dzień, w którym dostałam moje pierwsze zadania do wykonania. 


I jak?

Jak zabić wąpierza czyli monstrum albo Wiedźmina opisanie.

Wiedźmin-mutant wychowany w jednej z wiedźmińskich szkół(wilka,gryfa,kota,żmji),stworzony do walki z potworami. Ale ludzie to też potwory... Saga składa się z siedmiu części: Ostatnie Życzenie, Miecz Przeznaczenia, Krew Elfów, Chrzest Ognia, Wieża Jaskółki,  Pani Jeziora. Pierwsze dwie części sagi to opowiadania,natomiast następne to historia Geralta i Ciri.
książki
Wiedźmin-mutant wychowany w jednej z wiedźmińskich szkół(wilka,gryfa,kota,żmji),stworzony do walki z potworami. Ale ludzie to też potwory...
Saga składa się z siedmiu części:
Ostatnie Życzenie
Miecz Przeznaczenia
Krew Elfów
Chrzest Ognia
Wieża Jaskółki 
Pani Jeziora
Pierwsze dwie części sagi to opowiadania,natomiast następne to historia Geralta z Rivii który powołując się na prawo niespodzianki związał się przeznaczeniem z Ciri-wnuczką królowej Calanthe. Ciri jest nosicielką starszej krwi związaną z przepowiednią Itliny. Państwa, czarodzieje, szpiedzy próbują porwać Cirille. Po przewrocie na pewnej wyspie udaje im się rozdzielić ją z Geraltem. Wiedźmin wraz z przyjaciółmi zdobywanymi z biegiem naprawdę świetnej i zaskakującej fabuły wyrusza aby znaleźć Ciri. Droga nie jest prosta, a na domiar wszystkiego cesarstwo Nilfgaardu rusza na wojne z państwami północy. W końcu Ciri odkrywa prawdę o sobie, a Geralt ją odnajduje lecz czy wszystko poszło po ich myśli? W końcu miecz przeznaczenia ma dwa ostrza, jednym jest los,a drugim...?
Na podstawie dzieła Andrzeja Sapkowskiego powstał film, serial oraz gry(wkrótce ma ukazać się trzecia część) będącymi kontynuacją książki. 
Mało jest tak dobrych pisarzy z Polski, książka ma swojski klimat i daje nam mnóstwo okazji aby się pośmiać! Uwaga niezwykle wciąga i trudno się od niej oderwać. Sceny walki są realistyczne, a dialogi naturalne. Opisy są lekkie. Jedna z najlepszych fabuł jakie widziałem/słyszałem/czytałem. Słowem-czyta się wspaniale!
 Do następnego wpisu,
Karrylf

środa, 24 lipca 2013

"Władca Pierścieni"

Władca PierścieniWitajcie moi drodzy przybysze!
Wielka to radość znów was gościć w tym fantasycznym świecie.
Jeśli mam być szczery to nie miałem pojęcia o czym zrobić tą notkę, ale w końcu zdecydowałem.
Po pierwsze chciałbym was serdecznie przeprosić za tą przerwe, natłok obowiązków, konkurs...
Po drugie mam zamiar przedstawić wam pewnego profesora i jego jakże ciekawy sześcioksiąg.
John Ronald Reuel Tolkien-profesor filologii angilskiej na uniwersytecie Oksfordzkim, urodzony 3 stycznia 1892r.w Bloemontein w Oranii (Afryka) zmarł 2 września 1973 w Bournemouth stworzyciel Hobbita i Władcy Pierścieni oraz najpiękniejszej historii miłosnej Śródziemia-historii Berena i Luthien,opisaną w Simarilionie,założyciel fantasy (informacja podlega dyskusji albowiem nie ustalono dokładnie kto zapoczątkował tą zabawę), znał ok.30 języków, ale Polski uważał za zbyt trudny. Wypadki w jego życiu stały się później inspiracją(ukąszenie przez tarantule,przeprowadzka). Ożenił się z Edith Bratt która była inspiracją Luthien. Brał czynny udział w obronie fantasy przed zarzutami o eskapizm. W 1937r.wydany został "Hobbit", a w 1954r. "Władca Pierścieni". Na jego nagrobku oprócz imion jego i żony jest napisane jeszcze "Beren i Luthien". 25 marca obchodzony jest dzień czytania Tolkiena.
Dobrze już dobrze, nie będę was zanudzał historią twórcy, pora na książke!
"Władca Pierścieni" składa się z 6 ksiąg wydanych w 3 tomach, NIE JEST TRYLOGIĄ!!! Te tomy to:
"Drużyna Pierścienia","Dwie Wieże" oraz "Powrót Króla". Akcja dzieje się w Śródziemiu,hobbit Frodo Baggins dostaje od wuja Bilba pierścień, czarodziej Gandalf wyjaśnia mu że jest to największy z Pierścieni Władzy, a Czarny Pan Sauron odbudowuje swoją twierdze w Mordorze.
Frodo wraz z Merrym,Pippinem oraz Samem wyrusza do Rivendel gdzie na naradzie zostaje ustalone że Pierścień musi zostać zniszczony, aby tego dokonać,Frodo wraz z Merrym,Pippinem,Samem oraz czarodziejem Gandalem,elfem Legolasem,krasnoludem Gimlim i ludźmi Aragornem i Boromirem muszą wyruszyć do Mordoru i wrzucić Pierścień w ogień Orodruiny-Góry Przeznaczenia. Po drodze czeka na nich wiele niebezpieczeństw:Upiory Pierścienia-Nazgule,Bitwy oraz zdrada i śmierć, powrót dziedzictwa i wpływ na los całego Śródziemia.
Książka była pisana wiele lat temu dlatego język może być dla niektórych ciężki ale opowiada piękną historie o, odwadze i waleczności, a przede wszystkim o wierności.
Nie chce słyszeć żadnych wymówek typu "to nudneeee" albo " e tam, oglądałam film". "Władca Pierścieni" to obowiązkowy tytuł dla każdego fana nie tylko fantasy ale i całej fantastyki. 
To tyle, musze uciekać, wkrótce "Wiedźmin".
Do zobaczenia 
Karrylf

Rozdział I

Oto pierwszy rozdział opowiadania Arisy. Wkrótce kolejny, a w okolicach poniedziałku następny. Niestety nie mogła go opublikować osobiście.

Szłam w milczeniu za moim wujaszkiem. Heh... szłam to złe słowo, raczej 
włóczyłam, z oczami wbitymi w ziemię. Z oczami, z których ciekły 
perłowe łzy. Zatrzymał się przy lipie. Taka samotna na polu, jak ja. Na 
niebie nie było żadnej chmury, słońce grzało niemiłosiernie, lecz na 
szczęście chłodny wiatr dodawał swoim chłodem otuchy. Złociste zboże 
chyliło się pod jego ciężarem. Niekiedy jakiś ptak zaśpiewał, pszczoła 
zabrzęczała. Było tak pięknie, a jednak nie potrafiłam się tym wszystkim 
zachwycać. - Tutaj zrobimy postój. - Jego głos, zadrżałam. To wszystko 
było takie świeże, rany dopiero porozdzierane. – Teyla, nie płacz, 
rodzice wiedzą co dla ciebie najlepsze. A Esserth, nie dość, że bogaty to 
jeszcze przystojny. - Nie miałam siły odpowiadać, łzy znów wypłynęły z 
oczu. Miałam ochotę wrzasnąć, uciec, wrócić, a nawet zginąć, ale 
nie... Jego już nie było. Zniknął z mojego życia... Więc dlaczego 
ciągle jest w mym sercu, czyżby bogowie byli tacy okrutni, czy cieszyli się z 
każdej niedoli człowieka. Zacisnęłam pięści. – Patrz, kochana w jakim 
ty pięknym budynku będziesz mieszkać, normalnie... każda chciała być na 
twoim miejscu. Ty to masz szczęście, że książę zakochał się właśnie 
w tobie. - Spojrzałam na wuja, w błękitnych oczach, choć tak pięknych, 
stworzonych do podziwiania i śmiania się, był bezmiar bólu, stały się 
martwe. - Chętnie zamienię się z tymi innymi, wujaszku błagam, ja nie 
mogę... nie chce... - Zaczęłam, lecz on jedynie splunął na ziemię i 
wstał. - Zapomnij o nim. On dla ciebie już nie istnieje, wstawaj idziemy. - 
Wściekły, chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął. Posłusznie szłam, 
nie umiałam się zbuntować. Byłam za słaba. Każdy następny krok stawał 
się coraz cięższy, a tak bliski zamek, wydawał się być daleki. Kiedy 
byliśmy już niedaleko, wujaszek wyjął chustkę i otarł nią moją bladą 
twarzyczkę. - Uśmiechnij się, bądź taką jaką masz być. - Nakazał. 
Przed zamkiem czekało na mnie już kilku ludzi, a wśród nich mój przyszły 
mąż. Moje usta ułożyły się w pusty uśmiech, czułam się jak towar, 
który właśnie został wydany. - Jak zawsze piękna. - książę Esserth 
stanął przede mną. Wujek miał rację, mnóstwo kobiet chętnie stało by 
na moim miejscu. Przystojny - Brązowe włosy i duże zielone oczy. Do tego 
delikatne rysy i ten cudowny uśmiech. Dygnęłam, jak mnie uczono, na 
powitanie. - Moja przyszła małżonka nie musi mi się kłaniać. - 
Delikatnie podniósł mi podbródek i pocałował. - Książę, kapłan już 
czeka. - Esserth popatrzył jeszcze na mnie i ruszył ze swoimi towarzyszami, 
znikając za bramą. Zostały dwie dziewczyny, które natychmiast 
pociągnęły mnie do małego domku, zaczęły mnie stroić i ubierać w 
białą suknie. Stanęłam na progu świątyni. Wujaszek chwycił mnie za 
ramię i poprowadził mnie w kierunku ołtarza, gdzie czekała na mnie moja 
przyszłość. Przez całą ceremonie wpatrywałam się w umęczoną twarz 
Suura. Nienawiść, mieszała się ze współczuciem dla jego męczeństwa. 
Obok niego stała Deve. Traciła ukochanego syna, a nie odczuwała tej 
wściekłości do bogów. A ja nie umiałam poradzić ze stratą mego 
ukochanego, a przecież matka, która traci dziecko... Nie mogłam dalej na 
ten temat rozmyślać, było mi tak ciężko, tak źle. Ceremonia 
przeciągała się, szczególnie to kazanie… Kapłan, coś bredził o 
miłości, która niby nas łączy, że ona jest postawą, że bogowie… A 
zresztą nie słuchałam. Takich głupot nie umiałam słuchać. Ale czy to 
oto chodziło. Przyszłość… Jego twarz znów zajaśniała mi przed oczyma. 
Nie, to głupoty, co taki kapłan mógł o tym wszystkim wiedzieć, nigdy nie 
był zakochany, więc jak ON mógł znać się na związkach, na tym co się 
dzieje między kobietą, a mężczyzną. Przygryzłam dolną wargę, nie 
czułam bólu, jedynie kropelki krwi, jedna za drugą poczęły płynąć z 
rany. Książe musiał to zauważyć, gdyż po chwili przyłożył mi do 
krwawiącego miejsca materiał. – Coś się stało?- zapytał zaniepokojony. 
– Zaprzeczyłam gestem głowy. Dłoniom przycisnęłam chustę. Jego dłoń 
spotkała się z moją. Odruchowo popatrzyłam się na niego. Ciągle miał 
ten zawadiacki uśmiech. Szybko opuściłam wzrok. Tak minęła cała 
ceremonia. Obrączki… Pocałunek… Drugi pocałunek…Potem uczta... Noc 
poślubna… Stanęłam się lalką, jakby bez ducha, emocji …i czucia. 
Zaczęłam przyzwyczajać się do mojej roli. Ba… Nawet zaczęła mi się 
podobać. Gdyby nie ta noc..
 
 
Spałam sama w wielkim łożu, kiedy poczułam mocne szarpnięcie za włosy. 
Przerażona otworzyłam oczy I wyskoczyłam z łóżka. Obróciłam się I 
zobaczyłam ją… Wysoka dziewczyna z wściekłością w oczach, a w ręku 
trzymała nóż i… i… moje kruczoczarne włosy. Dopiero teraz poczułam 
że przestały one gładzić mi plecy, teraz sięgały jedynie do ramion. 
Zastygłam… Byłam w szoku… nie mogłam normalnie myśleć. Krzyknęłam, 
chciałam uciec… Za późno. Dziewczyna rzuciła się w moim kierunku. 
Poczułam na policzku pieczenie I ciepło, ciepło które szybko 
rozprzestrzeniało się po szyi… kletce piersiowej. Zachwiałam się, było 
mi tak słabo. Upadłam nieprzytomna na ziemię. Ostatnią rzeczą jaką 
usłyszałam były kroki I słowa: “Brać ją”. 
Obudził mnie zimny powiew. Powoli otworzyłam oczy. Coś tu się nie 
zgadzało. Pierwsze co, to ujrzałam czerwone cegły. Zerwałam się na równe 
nogi z walącym sercem. Byłam w jakimś miejscu, które wyglądało na 
zaułek. Na dodatek, jakiś materiał mocno przylegał do mojej twarzy. 
Zrozpaczona zdarłam go I rzuciłam na ziemie. Zatrzymałam się przy 
pierwszym oknie. Nie byłam to ja... Nie ta sama. Od prawej brwi, przez 
policzek, aż do szyi ciągnęła się szpecąca linia. Włosy nierówno 
ścięte sięgały do połowy szyi. Ubrana byłam w czarny, niedbale uszyty 
płaszcz z obszernym kapturem, który zarzuciłam na głowę. Nie wiedziałam, 
czy cieszyć się, czy płakać. W końcu byłam wolna, ale brakowało mi 
życia. Tamtego życia. Wtem zauważyłam znajomą twarz. Serce zaczęło od 
nowa bić. Odrodziła się nadzieja, lecz na krótko. On szedł w gronie 
urodziwych dziewczyn, szczęśliwy. Umknęłam w cień. “Faceci, wszyscy 
tacy sami” pomyślałam I zniknęłam w zaułku, z którego wcześniej 
wyszłam. Oparłam się o ścianę I zaczęłam się zastanawiać, co teraz 
począć. Nie miałam nic, a musiałam jakoś zarabiać. Zebrałam myśli I 
ruszyłam w poszukiwaniu pracy. Włóczyłam się po mieście długi czas. W 
koło gwar. “Kupi pan marchewkę, niech pani zobaczy jaki piękny wiklinowy 
koszyk, waćpan ofiaruje swojej ukochanej oto ten piękny bukiecik..” Słone 
łzy paliły mi policzki. Nie zwracałam uwagi na przekupki, które starały 
wepchnąć mi do rąk różne rzeczy.  Przeklęty los odebrał mi wszystko, 
co było mi cenne… Cenne. To słowo zaczęło mi wirować w głowie, czyżby 
mężczyźni w moim życiu stanowili większą część, czy tylko dla nich 
żyłam. Nie… nie tym razem. W tym momencie obiecałam sobie, że nigdy, ale 
to nigdy nie oddam mojej czarnej, skrwawionej bryły nikomu. Zatrzymałam się 
przy wystawie, gdzie były zamki i kłódki różnej budowy i koloru, na 
szybki wisiała kartka: „Szukam pracownika.” Los uśmiechnął się do 
mnie. Bez zastanowienia nacisnęłam klamkę i wkroczyłam do pomieszczenia. 
„Dzień dobry” usłyszałam. Niski, sędziwy mężczyzna patrzył się na 
mnie zza okularów. „Ja… ja w sprawie pracy…” zawahałam się. „W 
końcu ktoś się zgłosił. Jestem Dert, będziesz zarabiała 2 koshy. Umowa 
stoi?” Energicznie pokiwałam głową, poczułam jakąś ulgę, w końcu 
mogłam zacząć jakośżyć. „Zaprowadzę cię do twojego pokoju. Proszę 
za mną.” Starzec zniknął za drzwiami, ja zaś udałam się za nim. 
Doszłam do małego pomieszczenia, było tam wąskie łóżko i niski stolik, 
na której stała świeczka i kawałek spleśniałego chleba. Okno, 
umiejscowione naprzeciw drzwi, oświetlało całe pomieszczenie. „Dobrze 
masz tu klucze, na początek zamieć podłogę w sklepie tam w rogu powinna 
być miotła.” Dygnęłam „Tak jest proszę pana.” Po chwili zamiatałam 
podłogę i uśmiechałam się do siebie, myśląc że los odwrócił się na 
moją korzyść. Mijały tygodnie podczas których uczyłam się całej 
mechaniki najróżniejszych zamków i kłódek, a z moim pracodawcą 
nawiązałam mocną więź, traktowałam go jak ojca, a ja stałam się dla 
niego przybraną córką. Moje życie stało się istną sielanką, aż do 
momentu kiedy zjawił się ON.

I jak? Podoba się?

Arisa

Uroczystość

Witam was dziś ponownie!
Bez zbędnych wstępów przystępuje do uroczystości.
Mianowanie Administratorów fantasy-site. 
Mam zaszczyt mianować na administratora fantasy-site dziewczynę o niebywałym talencie pisarskim. Już niedługo zobaczycie pierwszy rozdział opowiadania jej autorstwa.
Nowym administratorem zostaje Arisa!
 Następnym administratorem zostaje LuQ, jest on równie utalentowany ale jego talent polega na rysunku i grafice. Je także zobaczycie wkrótce. 
Nadanie tytułów. Te tytuły są tylko honorowe nie nadają hierarchii ani funkcji. Podpisując sie możecie używać tego tytułu!
Orish z Insimilionu za całokształt pracy którą włożył w działanie Insimilionu, pomoc setkom graczy otrzymuje tytuł Drugiego Posła fantasy-side.
Wyniki poprzedniej sondy są takie:
Na premiere Hobbita wybrało się 21% z was
Obejrzało ale nie na premierze 56%
Niezdecydowanych było 15% 
Film nie obchodził 8%
To chyba tyle chciałem wam teraz przekazać. Niedługo powinien ujawnić się pierwszy rozdział opowiadania!
Do zobaczenia!
Karrylf

Blind Guardian

Jak pewnie wiecie muzykę również sprowadzamy do świata fantasy. Czasem nazywamy to muzyką tolkienistyczną. Taka muzyka czasem opisuje jakieś wydarzenia z kanonu, czasem to tylko śpiew w jakimś języku fantastycznym.
Witam wszystkich!
    Wracając do tytułu, Blind Guardian to niemiecki zespół uważany za protoplaste power metalu. Nazwa zepołu w tłumaczeniu z angielskiego to ślepy strażnik w obecnym składzie grają:
Hansi Kursch- bas i śpiew,
Andre Olbrich- gitara prowadząca
Marcus Siepen- gitara rytmiczna
Frederick Ehmke- perkusja
 Na swoim koncie mają już 13 albumów powstałych dzięki wytwórni płytowej Nuclear Blast.
 Do ich największych hitów należą: "Lord of the Rings", "Mirror Mirror", "The Bard's Song", "And There Then Was Silence", "Fly".
Oraz piosenka skomponowana specjalnie do gry Sacred:Fallen Angel, "Sacred World" lub "Sacred", którą możemy usłyszeć w grze na koncercie po wykonaniu prostego zadania. Piosenkę można zobaczyć pod tym adresem wraz ze słowami:  http://www.youtube.com/watch?v=pCFKRhEv_IM . Mam nadzieję że się wam spodoba. To tyle,

Pierwszy Marszałek fantasy-side
Karrylf



"Hobbit Niezwykła Podróż"

Witajcie!
Pora na mój pierwszy wpis w tej kategorii,oto przed państwem"Hobbit Niezwykła podróż"!
Po obejrzeniu "Hobbita"(o dziwo cała sala była pusta)była to przedpremiera po której spodziewałem się jednak większego zainteresowania,najpierw kilka suchych faktów.
Film produkcji Petera Jacksona(twórcy "Władcy") i scenariusza Guillermo Del Toro, dystrybucją zajęło się Warner Bros na którego produkcję wydano 180 000 000$ zdjęcia powstawały w 48 klatkach na sekunde zamiast standardowych 24 żeby zwiększyć płynność i jakość obrazu,a sam film powstawał oczywiście w Śródziemiu czyli w Nowej Zelandii. Wśród gwiazd nie zabrakło Martina Freemana jako Bilba,Sir Iana McKellena jako Gandalfa i Richarda Armitage'a jako Thorina.
Teraz krótkie streszczenie (bez spoilerów) Dawno temu była sobie Samotna Góra pod którą krasnoludowie założyli królestwo Erebor, królestwo zostało splądrowane przez straszliwego smoka Smauga. Teraz została zorganizowana wyprawa aby odzyskać to co zostało utracone. 13 krasnoludów, czarodziej Gandalf i hobbit Bilbo Baggins, pod wodzą księcia krasnoludów Thorina Dębowej Tarczy wyruszają pod Samotną Góre w wiadomym celu.
Plusy:
Genialna fabuła wykreowa przez samego Tolkiena, po raz kolejny zabiera nas do Śródziemia. Cieszy fakt że możemy zobaczyć znów takie persony jak, Elrond, Galadriela, Gandalf czy Frodo,ale o tym później. Muzyka miła dla ucha w tym kilka piosenek śpiewanych przez bohaterów. Genialnie wykreowane postacie. Świetny wstęp ale spoilerów robił nie będę. Całość opruszona humorem, a lokacje zapierają dech w piersiach,warto w tym momencie wspomnieć o solidnie zrobionym 3D . Tak że nawet moja siostra nie lubiąca fantasy, była zadowolona z seansu.
Minusy:
Tak, tak są i minusy,po pierwsze dubbing, chyba nie trzeba mówić o tym dużo, jest po prostu beznadziejny! Dlatego radzej doradzam wersje oryginalną. Drugi, co tu u licha robi Frodo i Galadriela! Ich tu nie powinno być! Trzecie moja wcześniej wspomniana siostra znalazła kilka szczegułów takich jak liczba orłów która się nie zgadza,ale to tylko takie szczegóły.
Ogólna ocena:
Hmm film świetny o ile wybierze się orginalny dubbing. Szczególnie polecam 3D. Mimo wszystko rażą w oczy te postacie których nie powinno być. Dlatego oceniam film na 9.3 i polecam go jak tylko można polecać film!

Do następnego posta,Karrylf
"Wielce niebezpieczna to rzecz wychodzić za próg domu, uważaj na nogi, bo nigdy nie wiesz dokąd cię poniosą"