niedziela, 8 września 2013

Brak pomysłu na zakończenie więc książkę napisze naprędce- Dziedzictwo

Witajcie, tak ja wciąż żyję!
Najpierw utknąłem w miejscu o którym nie wie nawet Google, a potem przytłoczył mnie rok szkolny i Narodowe Czytanie. Mimo wszystko śledziłem wasze wpisy.
Dziś mam coś do czego przygotowywałem się od dawna. Brak pomysłu na jednolite ogarnięcie całości nie pomagało ale w końcu się udało. Proszę państwa, mam pytanie. Czego wymaga się od pisarza? Pomysłu? Wieku? Talentu? Nic z tych rzeczy albowiem jak się okazuje aby wydać książkę wystarczą "wtyki".
Christopher Paolini wiódł spokojny żywot dziecka właścicieli wydawnictwa aż wpadł na pomysł aby napisać książkę którą w 2003 roku wydało wydawnictwo rozdziców.
Na początku książka była bestsellerem ale potem wybiły się głosy rozsądku. Nastolatek stworzył Alagaesię, krainę w której żyją smoki, elfy, ludzie i krasnoludy. Kiedyś w krainie pokój utrzymywali Smoczy Jeźdźcy- ludzie i elfy dla których wykluł się smok i przeszli szkolenie. Niestety ten idealny świat zaburzył mhhrroczny, szalony i zUy Galbatorix który wraz z trzynastoma innymi Jeźdźcami pokonał cały zakon. Brzmi niedorzecznie i tak jest aż do drugiej części. Autor wiele rzeczy zostawia pod tajemnicą, w końcu jak wiele może wiedzieć prosty chłopak ze wsi który przypadkiem natrafia na smocze jajo? W książkach fantasy bardzo ciężko o dobrą motywację dla bohatera aby walczył z antagonistą. Niestety znowu mamy motyw zemsty za śmierć rodziny. Eragon dołącza do Vardenów w walce z Galbatorixem, a ten nie ma najmniejszych zamiarów go zabić.

Paolini wręcz na siłę powiązał Eragona i Saphirę każdą rasą aby było bardziej epicko. Bohaterowie są płytcy i brakuje im jednoznacznego profilu psychologicznego. Mitologia i świat są niedokończone. Denerwująca jest niestety jedyna oryginalna rzecz w książkach mianowicie wręcz podtopienie elfów w kulturze Japonii. Wydanie tych pięciu tomów (Eragon, Najstarszy, Brisingr, Dziedzictwo I i II) nie wnosi niczego do historii literatury. Ta seria to czysta komercha. Największą wadą książki jest jednak jej przewidywalność. Podczas czytania zadajcie sobie pytania: Kto jest ojcem Eragona? Jaka przyszłość czeka Aryę?  Kto będzie władcą krainy?
Gwarantuję że Wasze odpowiedzi będą poprawne. Kolejną wadą jest niedosyt po przeczytaniu oraz widoczny brak pomysłu na zakończenie. Każdy się spodziewa że Eragon musi stać się najpotężniejszy i wszędzie wprowadzi ład i porządek. Paolini chciał ostatnimi zdaniami przekazać czytelnikowi wybór zakończenia ale poprzez fragment przepowiedni (a jakże!) praktycznie zabił swojego bohatera. Mimo wszystko całość czyta się dobrze mimo wręcz idiotycznych rozwiązań. Książka pomimo klasyfikacji jako stare fantasy nie zasługuje na miejsce wśród Tolkiena i Sapkowskiego. Dwie ostatnie części aż biją po oczach tym że były pisane naprędce, tak że gdy dochodzi do ostatecznej konfrontacji ma się ochotę zapytać "że ę?  Co on mu zrobił?"

Mam nadzieje że mnie nie zabijecie za ten tekst. ;-) Bardzo dziwną sprawą jest to że im więcej razy przeczytałem tę serię z tym  większym dystansem do niej podchodziłem.
Pozdawiam wszystkich
Karrylf



1 komentarz:

  1. Karrlyfie, cóż za krytyczne spojrzenie, no no! Ważne, że posiadasz własne zdanie co do tej książki, a jeśli ktoś będzie próbował Cię zabić, to ja z nim porozmawiam ;d Ogólnie to przepraszam, że odzywam się dopiero teraz, ale moja robota daje mi ostro w kość. Nawet mam soboty pracujące i nie mam sposobności wstawienia czegokolwiek na swojego bloga! Pochwalę się jednak, że zakupiłam sobie (w końcu) Czas Pogardy i Krew Elfów. Nie wiem kiedy przeczytam, ale kiedyś na pewno ;d A tu jeszcze laptop do naprawy bo kupiłam nowy i klawiaturę trzeba wymienić eh... Tak czy siak, pozdrawiam i ściskam gorąco!

    OdpowiedzUsuń